00000045 |
Previous | 45 of 881 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
All (PDF)
|
O GRAFICE POLSKIEJ. 21 stanowiły z nią razem jedne całostkę, i to tak, ażeby główne jśj oblicze na pierwszy rzut oka było wyraźne i jasne. Ten warunek nietylko był potrzebny dla postaci głosek drukowych, ale co więcej i dla piśmiennych, i aby te złączne znamiona w piśmie odpowiadały, o jile być może, postaciom drukowym, jak tego nam pozostawił godny naśladowania wzór sam Zaborowski w postaciach głosek ą, l, w których każde dziecię bez mozołu pozna na pierwszy rzut oka pierwotną postać głosek a, l. — Gdyby więc Zaborowski, przy najrozumniejszej w świecie zasadzie, był ją w taki sposób zastosował i do jinnych głosek słowiańskich, jak to się stało przy rzeczonych dwu głoskach ą, t, gdyby, mówię, zamiast znamion rozłącznych był użył znamion złącznych, ani wątpić rozumnie można, jiż naród jego nader mądrą zasadę w podobny sposób zastosowaną do praktyki, byłby z wdzięcznością przyjął, a raczej wprowadził w życie, byłby przyjął wszystkie postacie jinnych jego nowych głosek i byłby je pisał i drukował w swojich duchowych płodach już od 3 wieków, tak jak pisze i drukuje do tego czasu jego ą i l Ale temu warunkowi ani Parkosz ani on nie uczynili zadosyć. Wszelako pomimo tego zasada jego byłaby może jednakże weszła w życie, gdyby ludzie po wynalezieniu sztuki drukarskićj byli jakim sposobem mogli się obyć bez pióra i atramentu, i wszystkie myśli swoje w powszednim życiu mogli s taką łatwością zestawiać i wytłaczać czcionkami, z jaką mogą je pisać, mając papier, pióro i atrament. Boć czcionka ulana, czy z jedną lub dwiema kropkami, s kreską lub rożkiem, dla zestawiacza czcionek tyle sprawia trudu i potrzebuje czasu, co i czcionka czysta i wolna od tych znamion. Lecz jinna jest wcale rzecz w pisaniu, w którym daleko łatwiej i sporzój jednym pociągiem pióra wypisać dwie lub trzy głoski razem dla oznaczenia jednego tylko brzmienia, aniżeli ustawicznie przerywać ciąg pisma dla kładzenia nad głoskami kropek, krśsek i rożków, a daleko łatwiej jest wypisać jedne postać jednym pociągiem pióra, aniżeli dwie lub trzy postacie obok siebie, jakto każdy znający się na kaligiafiji przyznać musi. Nim skończym nasze uwagi nad zasadą Grafiki Zaborowskiego, nadmienić należy, jiż on dokładnie był obeznany ze systemem Parkosza i jego niedostatkami, jakkolwiek o pracy swego poprzednika ani jednym słówkiem w swej rozprawie nie wspomina, albowiem prawie jego własnemi słowy ogradza możebne niedostatki swego systemu, dodając te słowa do swego abecadła: „O znaczeniu tych liter wiemy już stego, co się wyżej powiedziało, i jakie mają znaczenie takie wyrażać powinny. Zresztą roztropności czytelnika zostawiamy to wszystko, w czym stosownej różnicy uczynić nie możemy. Jeżeli bowiem łacińskiego abecadła wynalazca, który był zajiste najbieglejszy, bardzo wiele liter różnicę czytelnika roztropności zostawił, czemużby i nam nie było wolno, co było wolno najbieglejszym?" §20. Jan Seklucyjan. (Zob. tabl. I, kol. 6). W 33 Mt po Zaborowskim, za panowania Zygmunta Augusta, t. j. r. 1551, wystąpił nowy ortograf, Jan Seklucyjan, Bydgoszczanin, uczeń uni-
Title | Krytyczno-porównáwczá gramatyka je̦zyka polskiego |
Creator | Malinowski, Franciszek Ksawery |
Publisher | L. Rzepecki |
Place of Publication | W Poznaniu |
Date | 1869 |
Language | pol |
Type | Books/Pamphlets |
Title | 00000045 |
Type | Books/Pamphlets |
Transcript | O GRAFICE POLSKIEJ. 21 stanowiły z nią razem jedne całostkę, i to tak, ażeby główne jśj oblicze na pierwszy rzut oka było wyraźne i jasne. Ten warunek nietylko był potrzebny dla postaci głosek drukowych, ale co więcej i dla piśmiennych, i aby te złączne znamiona w piśmie odpowiadały, o jile być może, postaciom drukowym, jak tego nam pozostawił godny naśladowania wzór sam Zaborowski w postaciach głosek ą, l, w których każde dziecię bez mozołu pozna na pierwszy rzut oka pierwotną postać głosek a, l. — Gdyby więc Zaborowski, przy najrozumniejszej w świecie zasadzie, był ją w taki sposób zastosował i do jinnych głosek słowiańskich, jak to się stało przy rzeczonych dwu głoskach ą, t, gdyby, mówię, zamiast znamion rozłącznych był użył znamion złącznych, ani wątpić rozumnie można, jiż naród jego nader mądrą zasadę w podobny sposób zastosowaną do praktyki, byłby z wdzięcznością przyjął, a raczej wprowadził w życie, byłby przyjął wszystkie postacie jinnych jego nowych głosek i byłby je pisał i drukował w swojich duchowych płodach już od 3 wieków, tak jak pisze i drukuje do tego czasu jego ą i l Ale temu warunkowi ani Parkosz ani on nie uczynili zadosyć. Wszelako pomimo tego zasada jego byłaby może jednakże weszła w życie, gdyby ludzie po wynalezieniu sztuki drukarskićj byli jakim sposobem mogli się obyć bez pióra i atramentu, i wszystkie myśli swoje w powszednim życiu mogli s taką łatwością zestawiać i wytłaczać czcionkami, z jaką mogą je pisać, mając papier, pióro i atrament. Boć czcionka ulana, czy z jedną lub dwiema kropkami, s kreską lub rożkiem, dla zestawiacza czcionek tyle sprawia trudu i potrzebuje czasu, co i czcionka czysta i wolna od tych znamion. Lecz jinna jest wcale rzecz w pisaniu, w którym daleko łatwiej i sporzój jednym pociągiem pióra wypisać dwie lub trzy głoski razem dla oznaczenia jednego tylko brzmienia, aniżeli ustawicznie przerywać ciąg pisma dla kładzenia nad głoskami kropek, krśsek i rożków, a daleko łatwiej jest wypisać jedne postać jednym pociągiem pióra, aniżeli dwie lub trzy postacie obok siebie, jakto każdy znający się na kaligiafiji przyznać musi. Nim skończym nasze uwagi nad zasadą Grafiki Zaborowskiego, nadmienić należy, jiż on dokładnie był obeznany ze systemem Parkosza i jego niedostatkami, jakkolwiek o pracy swego poprzednika ani jednym słówkiem w swej rozprawie nie wspomina, albowiem prawie jego własnemi słowy ogradza możebne niedostatki swego systemu, dodając te słowa do swego abecadła: „O znaczeniu tych liter wiemy już stego, co się wyżej powiedziało, i jakie mają znaczenie takie wyrażać powinny. Zresztą roztropności czytelnika zostawiamy to wszystko, w czym stosownej różnicy uczynić nie możemy. Jeżeli bowiem łacińskiego abecadła wynalazca, który był zajiste najbieglejszy, bardzo wiele liter różnicę czytelnika roztropności zostawił, czemużby i nam nie było wolno, co było wolno najbieglejszym?" §20. Jan Seklucyjan. (Zob. tabl. I, kol. 6). W 33 Mt po Zaborowskim, za panowania Zygmunta Augusta, t. j. r. 1551, wystąpił nowy ortograf, Jan Seklucyjan, Bydgoszczanin, uczeń uni- |