00000347 |
Previous | 347 of 881 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
All (PDF)
|
fiOKDZlilE I, 313 Słowianie według normy swojich wyrazów ładija, skranija, śyiipja, yefija (mówca) itd. pisali cudzoziemskie wyrazy: Alexondrija, Kekilija itd. 2. 7.e nistępnie tych i tym podobnych wyrazów jedyni priwni i organiczni pisownii w polskim języku jest: Alexandrijd, Cecilijd, Daipjd, Francijd, Filologiją, Filozofija itd. 3. Że opuszczanie w pisowni spółgłoski j pomiędzy samogłoską i i końcówką a jest nie tylko przeciwne słowiańskim prawom głosowym, wymigającym tój spółgłoski pomiędzy dwiema samogłoskami, lecz. nadewszystko przeciwne bez- wyjątkow6j i powszechnój zisadzie słowiańskiego skłinianii, w którym nie masz ani jednego temitu kończącego się na samogłoskę. 4. Że opuszczanie przed ja samogłoski i, będącćj w klasycznych językach ostatnią temitową głoską przed a, jest swawolnym policzkowaniem wszelkich zisid umiejętności językowej. Nie godzi się bowiem bez potrzeby kaleczyć cudzoziemskich wyrazów, zwłaszcza pożyczonych na rzecz umiejętności ze starożytnych klasycznych języków; nie godzi się wprowidzać do ojczystego języka dotąd niesłychanego zbiegu spółgłosek. W którymże to wyrazie polskim zwolennicy tćj nijniedorzeczniejszój, najprzewrotniejszój pisowni znijdują w jednym wyrazie gj, ej, nj, rj, mj itd., a przecie piszą religja, filologja, Francja, Danja, materja? Nareszcie uwiżyć należy, że samogłoska i przed j nie jest wsuwką, lecz spójka, któri, jakeśmy to wykazali, nigdzie się w naszym języku nie wyrzuca; przeto wyrzutnii tej spójki zakończenii ijd jest gwałceniem organizmu naszego języka. Lecz może powiedzą: my dli tego pozwi- limy sobie gwiłcić zisady dwu języków, bo się obawiamy, ażeby kto nie znający grecko-łacińskiego jiloczasu i akcentuacyji, czytając te cudzoziemskie wyrazy pisane ze samogłoską i przed ja, nie wymiwiił jich z akcentem na przedostatniej zgłosce. Płonni to i dziecinni obawa, albowiem akcent tych wyrazów cudzoziemskich na trzecićj głosce od końca jest zabezpieczony końcowym pochylonym d, albowiem dwuzgłoskowe wyrazy swojskie ija, których akcent pidi na przedostatnią zgłoskę, kończą się i kończyć się muszą na a jasne, jako to: żmija, sija. Gdyby dli tej płonnej obawy godziło się tu wyrzucać samogłoskę i przed ja, dla czegóźby nie miało być wolno tak samo w wyjazach w Ytadysłdw, Brorpsłdd, Yłodinier, yideliśmy, słyseliśmy, których akcent pidi na trzecią głoskę od końca, wyrzucać samogłoski i pisać: Yład- słdv, Bronsłdw, Yłodniśr, yidelśmy, słyselśmy itd., i do czegóźby to doprowadziło? chyba do dalszego każenii słowiańskiej przyrody naszego języka; a po- tym powiadi stare łacińskie przysłowie: non sunt facienda molo ut eweniant bona.
Title | Krytyczno-porównáwczá gramatyka je̦zyka polskiego |
Creator | Malinowski, Franciszek Ksawery |
Publisher | L. Rzepecki |
Place of Publication | W Poznaniu |
Date | 1869 |
Language | pol |
Type | Books/Pamphlets |
Title | 00000347 |
Type | Books/Pamphlets |
Transcript | fiOKDZlilE I, 313 Słowianie według normy swojich wyrazów ładija, skranija, śyiipja, yefija (mówca) itd. pisali cudzoziemskie wyrazy: Alexondrija, Kekilija itd. 2. 7.e nistępnie tych i tym podobnych wyrazów jedyni priwni i organiczni pisownii w polskim języku jest: Alexandrijd, Cecilijd, Daipjd, Francijd, Filologiją, Filozofija itd. 3. Że opuszczanie w pisowni spółgłoski j pomiędzy samogłoską i i końcówką a jest nie tylko przeciwne słowiańskim prawom głosowym, wymigającym tój spółgłoski pomiędzy dwiema samogłoskami, lecz. nadewszystko przeciwne bez- wyjątkow6j i powszechnój zisadzie słowiańskiego skłinianii, w którym nie masz ani jednego temitu kończącego się na samogłoskę. 4. Że opuszczanie przed ja samogłoski i, będącćj w klasycznych językach ostatnią temitową głoską przed a, jest swawolnym policzkowaniem wszelkich zisid umiejętności językowej. Nie godzi się bowiem bez potrzeby kaleczyć cudzoziemskich wyrazów, zwłaszcza pożyczonych na rzecz umiejętności ze starożytnych klasycznych języków; nie godzi się wprowidzać do ojczystego języka dotąd niesłychanego zbiegu spółgłosek. W którymże to wyrazie polskim zwolennicy tćj nijniedorzeczniejszój, najprzewrotniejszój pisowni znijdują w jednym wyrazie gj, ej, nj, rj, mj itd., a przecie piszą religja, filologja, Francja, Danja, materja? Nareszcie uwiżyć należy, że samogłoska i przed j nie jest wsuwką, lecz spójka, któri, jakeśmy to wykazali, nigdzie się w naszym języku nie wyrzuca; przeto wyrzutnii tej spójki zakończenii ijd jest gwałceniem organizmu naszego języka. Lecz może powiedzą: my dli tego pozwi- limy sobie gwiłcić zisady dwu języków, bo się obawiamy, ażeby kto nie znający grecko-łacińskiego jiloczasu i akcentuacyji, czytając te cudzoziemskie wyrazy pisane ze samogłoską i przed ja, nie wymiwiił jich z akcentem na przedostatniej zgłosce. Płonni to i dziecinni obawa, albowiem akcent tych wyrazów cudzoziemskich na trzecićj głosce od końca jest zabezpieczony końcowym pochylonym d, albowiem dwuzgłoskowe wyrazy swojskie ija, których akcent pidi na przedostatnią zgłoskę, kończą się i kończyć się muszą na a jasne, jako to: żmija, sija. Gdyby dli tej płonnej obawy godziło się tu wyrzucać samogłoskę i przed ja, dla czegóźby nie miało być wolno tak samo w wyjazach w Ytadysłdw, Brorpsłdd, Yłodinier, yideliśmy, słyseliśmy, których akcent pidi na trzecią głoskę od końca, wyrzucać samogłoski i pisać: Yład- słdv, Bronsłdw, Yłodniśr, yidelśmy, słyselśmy itd., i do czegóźby to doprowadziło? chyba do dalszego każenii słowiańskiej przyrody naszego języka; a po- tym powiadi stare łacińskie przysłowie: non sunt facienda molo ut eweniant bona. |